poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Tytuł: "Replay" #1
Gatunek: Yaoi (wieloczęściowe)
Zespół: SHINee
Paring: ????


Minął już rok od kiedy jestem w zespole. Niestety tylko Key i Onew ze mną normalnie rozmawiają. Jonghyun i Minho , z nie wiadomych dla mnie przyczyn, są oschli. Wolałbym, żeby w ogóle się do mnie nie odzywali.

***

-TAEMIN !! Do KURWY nędzy złaś na dół !! - usłyszałem jak Jong mnie woła. Jednak nie mogłem wstać. Strasznie bolał mnie brzuch. Nagle drzwi do mojego pokoju otworzyły się gwałtownie. W progu stanął rozwścieczony Jonghyun. Podszedł do mojego łóżka i podniósł moją głowę za włosy. 
-Nie słyszysz co się do ciebie mówi ! - krzyczał. Trochę go rozumiałem. Dzisiaj był jedyny dzień kiedy CEO (prezes) wytwórni dał nam dzień wolny. Mieliśmy pójść na plażę i trochę się od stresować. 
-Jonghyun !!! Zostaw go...Jeszcze mu krzywdę zrobisz. - z tyłu stał Key.
-Taemin, co się dzieje? Jakiś blady jesteś...- mówił zmartwionym głosem. 
-Trochę mnie brzuch boli. odpowiedziałem, łapiąc się ręką za bolące miejsce.
-Zaraz ci przyniosę krople żołądkowe. - Leżałem na łóżku. Jong już sobie poszedł, tak samo jak Key. Zemdliło mnie. Wstałem i chciałem iść do łazienki, ale nie zdążyłem. Kiedy otworzyłem drzwi, zwymiotowałem. Dopiero później do mnie dotarło co zrobiłem. Fakt, że zwymiotowałem między korytarzem, a moim pokojem, to w tej chwili najmniejszy problem.  Przede mną stał Jonghyun. "Boże...Co ja zrobiłem...?" W korytarzu stała też reszta zespołu. Podobnie jak ja,czekali na reakcję ze strony wokalisty. No i się doczekaliśmy.  Dostałem z pięści w twarz. Cios starszego chłopaka był na tyle silny, że wylądowałem na podłodze. Przy okazji moją głowę zaszczyciło uderzenie w futrynę drzwi. Chciałem wstać, ale nie mogłem. Momentalnie zakręciło mi się w głowie. 
-Taemin !!! Taemin, co się dzieje !? - podbiegł do mnie Kibum. Złapał mnie w pasie i pomógł wstać. Zaprowadził mnie do łóżka. Dał mi krople żołądkowe. Po jakiś 20 minutach usnąłem. 

***

-KIM JONGHYUN !!! Normalny jesteś...!? Mogłeś mu krzywdę zrobić. - już nie mogłem wytrzymać. Jako lider powinienem mieć na to wszystko oko. Co ja powiem CEO wytwórni, jak zobaczy u Taemina guz na czole? Prezes już wcześniej podejrzewał, że u nas w dormie nie jest za ciekawie. Był świadomy tego, że Jong i Minho nie przedpadają za Taeminem. Wszyscy wiedzą, że to przez zazdrość. No wiecie...Taeś jest najmłodszy, słodziutki, umie tańczyć, umie śpiewać. Takim ludziom tylko zazdrościć. Wiem co mówię, bo sam wcześniej razem z Key, nie lubiliśmy młodego Lee, bo mu zazdrościliśmy. Z perspektywy czasu doszedłem do wniosku, że to była głupota. Fakt, czepialiśmy się Taemina, ale to co robi Jonghyun to już przegięcie. Taeś...On zamiast się bronić to kryje tych dwóch matołków ( Jonghyuna i Minho) przed Ceo. Obwinia się za coś czego nie zrobił. Myśli, że to on jest winny całej tej sytuacji.
-Doba...Powinniśmy się uspokoić. Pójdę zobaczę jak Taemin się czuję.. Wy możecie już schodzić do Vana. 

***

Kiedy wszedłem do pokoju Maknae, serce mi pękło na miliony kawałków. Chłpak siedział przy spakowanej torbie, w której dało się zauważyć rzeczy potrzebne do pływania. Siedział i płakał, przytulając zdjęcie swojego brata Taesuna. Nie dość, że młody tęskni za rodziną, to jeszcze te kołki go dręczą. Podszedłem do niego... Nic więcej nie musiałem robić. On sam się we mnie wtulił, niczym w pluszowego kurczaka. Siedział tak wtulony we mnie z 5 minut.
-Taemin...Już lepiej się czujesz? - zapytałem z troską. On kiwnął na znak, że tak. Otarł swoją chudą rączką, łezki które skapywały na biały T-shirt. Schował zdjęcie do torby i założył ją na ramię. 

***

Droga była w miarę spokojna. Jong już odwalił się od maknae. Minho siedział w ciszy. Ewidentnie nad czymś myślał. Key...Jak to Key. Martwił się czy wszystko wziął. Ja obserwowałem Taemina. Młody siedział  na końcu obok Kibuma. Wpatrywał się w szybę i hamował łzy. 
Van się zatrzymał. Wysiedliśmy z niego i wyciągnęliśmy wszystkie rzeczy.  Rozłożyliśmy koce i położyliśmy się plackiem na nich. Nie trwało to zbyt długo. Jonghyun wbiegł do wody. Zaraz po nim wszyscy, oprócz Taemina. Siedział na kocu oglądając zdjęcie brata. No po prostu, serce człowiekowi pęka, jak widzisz Taesia zdołowanego. Jonghyun to zauważył. Zobaczyłem na jego twarzy dziwny uśmieszek. Wybiegł z wody i podszedł do maknae. Wyrwał mu z ręki zdjęcie.
-Oddaj to !!
-To sobie weź... :P - Jong zaczął zabawę w kotka i myszkę. Minnie starał się wyrwać mu zdjęcie na wszelki możliwe sposoby. W końcu zebrał wszystkie siły i uderzył wokalistę z pięści w brzuch. Niby taki niepozorny cios piąstki chłopaka, ale skuteczny. Kim zgiął się w pół, a Taemin wykorzystał okazję i zabrał swoją własność. Schował szybko zdjęcie do torby. Nim się obejrzał, a za nim stał Jonghyun razem ze swoim "adoratorem" Minho.
-Ej chłopaki!! Uspokójcie się. - prośby Key na nic się nie zdały. Wyszedłem razem z nim z wody i podeszliśmy do Świętej trójcy. Najmłodszy, siedział przestraszony. Nie widział innego rozwiązania jak tylko...
-Hyung, p-przepraszam... j-ja n-nie-e chciałem. - jąkał się ze strachu. 
-Gówno mnie to obchodzi. - powiedział dinozaur i poszedł do namiotu, który wcześniej rozłożyłem razem z Kibumem. Okazało się, że nasz kochany CEO, zgodził się na to, żebyśmy zostali tam na dłużej.

Był już wieczór. Rozpaliliśmy ognisko. Było w miarę spokojnie...Za spokojnie. To była taka cisza przed burzą. Taeś chciał się przejść. Oczywiście sami go nie chcieliśmy puścić, no ale się uparł. Tłumacząc się, że chce pobyć sam. 

***

Miałem dosyć. Miałem dosyć tego wszystkiego. Tęskniłem za Taesunem. On mi powiedział, żebym był dzielny...Że zawsze mnie wspiera. Uwierzyłem mu. Usłyszałem kroki za mną. Odwróciłem głowę, a tam stał Jonghyun.
-Hyung... Co tu robisz?
-No co ?! Nie mogę pójść na spacer ?
-yy... Możesz... Hyung...
-Co?
-Mogę się ciebie o coś zapytać?
-Jak musisz. - Wielka gula stanęła mi w gardle. Jednak wiedziałem, że muszę się zapytać. Raz się żyję.
-Za co ty i Minho mnie tak nie lubicie? - nastała cisza. Pewnie sam konkretnie nie wiedział dlaczego się do mnie przyczepili. Niespodziewanie on przycisnął mnie do drzewa.
-Posłuchaj... ! - Jego twarz była blisko mojej... Zdecydowanie za blisko. Czułem jego ciepły oddech, który rozrywał mnie od środka. Nie wiem czemu, ale miałem ochotę go...uderzyć. Tak porządnie, żeby zobaczył co to ból. 
-Hyung...boli. - ręką przytrzymywał mi moje nadgarstki. Zaczynał się powoli do mnie zbliżać.
-Może kiedyś ci powiem... - I w tym moemncie byłem w szoku. Jonghyun wpił się w moje usta. Językiem badał moje podniebienie. Kiedy zabrakło mu tlenu odkleił się ode mnie. 
-Co się tak patrzysz? - zapytał się jakby nie był świadom tej całej sytuacji. Poszedł sobie, a ja siedziałem skulony pod drzewem rozmyślając... Dlaczego on to zrobił. Wracałem do naszego mini obozu. Kiedy już tam dotarłem podszedłem do Onew i się do niego przytuliłem. Miałem w dupie to, że obok niego siedzi Jonghyun... Po prstu potrzebowałem się do kogoś przytulić.
-Dziwką też nie będziesz. - Jonghyun zaśmiał się a Key go zwyzywał. Już nawet nie wiem jak. Nie słuchałem nikogo. 



CDN <3

4 komentarze:

  1. Fajnie się zaczyna.... :) Czekam na ciąg dalszy.
    Hwaiting!! Weny życzę Skarbie i pozdrawiam ciepluteńko ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. iii czekam nadalsze części <33 jak na razie jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No w końcu zaczęłam czytać to i jestem na siebie zła, żę tak długo zwlekałam >.< Znaczy...już to kiedyś czytać musiałam, bo znajome mi się wydawało.xD Ok.
    Przemoc w opowiadaniach....lubię to :D
    Zauroczyłam się tym rozdziałem^^
    Jest świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy w końcu wyjdzie na JongTae ale ja tu widzę: ONTAEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE więc me serduszko się raduje XDDD Minho to też fjadomka, że leci na Tae, on mógłby się ożenić z kobietą, a i tak by było wiadomo, że Taemin to jego marzenie xD hahahah xD ale Jjongie noooo... jak możesz bić Taeminka ;'((( nie masz serca. A ONEW TO POWINIEN MU TAK PORZĄDNIE RYPNĄĆ W RYJ XD Tak... dla zasady XXDDD
    P.S. "On sam się we mnie wtulił, niczym w pluszowego kurczaka" jkdshfshdfjhsdhskd

    ~Unni

    OdpowiedzUsuń

Czas