poniedziałek, 8 lipca 2013

"Skaza" 1#


Miłego czytania ^^ 


Kiedy Baekhyun zrobił jedzenie, usiedliśmy przy stole. Jedliśmy w zupełnej ciszy. Kiedy już skończyłem jeść odłożyłem talerz do zmywarki. Kiedy się odwróciłem Baek stał za mną. Drygnąłem, ponieważ wystraszyłem się, myślałem, że on dalej siedzi przy stole, a nie słyszałem jak wstawał.
-Boisz się mnie? -Zapytał, z nutką zdziwienia, Baekhyun.
-Nie, tylko wystraszyłem się, bo nie słyszałem jak wstawałeś. -Odpowiedziałem na jego pytanie. 
-Może wyjdziemy gdzieś na spacer? -Zaproponował starszy, a ja od razu się zgodziłem. Ubraliśmy się i wyszliśmy z mieszkania. Spacerowaliśmy trzymając się za ręce. Co chwila przymilałem się do Baekhyuna, a on odpowiadał na moje pieszczoty, cichym chichotem i lekkim pocałunkiem w czoło. Usiedliśmy na ławce w parku. 


-Sehun, muszę z tobą porozmawiać. - Zabrzmiało dość poważanie.
-Tak...? 
-Bo...chciałbyś ze mną zamieszkać? 
-Przecież mieszkamy razem :/ -Zdziwiłem się troszeczkę, bo już od ponad roku mieszkaliśmy razem.
-Wiem, ale...chciałbym zamieszkać z tobą sam. Bez Kyung Soo i Suho. To jak? -No nie powiem...Zaskoczył mnie trochę, ale moja odpowiedź była chyba oczywista.
-No pewnie, że tak. -Odpowiedziałem, jednocześnie rzucając mu się na szyję. 
-Przepraszam, że cię dzisiaj uderzyłem..Poniosło mnie. Przepraszam. 
-Już nie przepraszaj, nic takiego się nie stało. - Mówiąc to, próbowałem na swojej twarzy wywołać sztuczny uśmiech. Nie wiem czy mi to wyszło, ale chyba nie, bo Baekhyun dotknął mojego policzka,
tego którego wcześniej uderzył. Był lekko siny, ale wcale nie bolało. 


Wstaliśmy z ławki i podeszliśmy do budki z lodami. Kupiliśmy sobie takie same. Gałkę lodów truskawkowych i gałkę lodów waniliowych. To były nasze ulubione smaki. Przechadzaliśmy się dróżką w parku, kiedy nagle Baekhyun szarpnął mnie za rękę.


-Hyung, co robisz? -Spytałęm zdziwiony. Nic mi nie odpowiedział. Szedł ciągnąc mnie za sobą.
-Hyung, to boli. Puść mnie! - Kazałem mu mnie puści. Złapał mnie tak mocno, że nadgarstek powoli zaczynał mnie boleć. W końcu stanęliśmy.
-Hyung, co to miało być?! -Zapytałem, a wręcz wykrzyczałem do niego to pytanie.
-Ja...Przepraszam, bo ja tylko chciałem... - Nie wiedział co powiedzieć. Strasznie się jąkał. Dopiero po chwili zrozumiałem, dlaczego to zrobił. 
-Hej! - Usłyszałęm radosne przywitanie. Przede naszą dwójką ukazał się Jongin. 
-Hej. -Odpowiedziałem mu. Baekhyun milczał. Zauważyłem, że zaciska dłonie w pięści. 
-Co tutaj robicie? -Zapytał brunet. Chciałem mu odpowiedzieć, ale Baek powiedział. 
-Gówno cię to obchodzi! - Powiedział i poszedł gdzieś sobie. Chciałem za nim pójśc, ale Jongin mnie zatrzymał. 
-Sehun, nie warto. - Powiedział Kai. Uwolniłem swoją rękę z uścisku Jongina i pobiegłem za Byunem.


"Co to miało znaczyć "...nie warto" ? O co chodzi? Skąd Jongin zna Baekhyuna?" Biegłem mając w głowie setki pytań, na temat Byuna i Jongina. Niestety nigdzie nie widziałem Baekhyuna. Postanowiłem więc wracać do domu, może on tam będzie.   Kilka minut później, niebo stało się granatowe. Zapowiadało się na burzę, a do domu miałem jeszcze spory kawałek. Postanowiłem przyspieszyć. Nim się obejrzałem, zaczęło padać. Był bym jeszcze wstanie znieść zwykły letni deszczyk, ale to była istna wichura. Faktycznie, wczoraj w telewizji zapowiadali, że możliwy jest w Seulu tajfun. Przerażony szedłem w stronę domu. Jednak, stanąłem. "A co jeśli Baekhyun jest gdzieś na dworze? Siedzi cały mokry w tym parku, bo wrócił po mnie, a mnie tam nie ma?!" Pomyślałem i zawróciłem. Biegłem w stronę parku. Nie mogłem pozwolić na to, żeby Byunowi coś się stało. Nagle mój telefon zadzwonił. Wiem, że głupie jest odbieranie telefonu w burzę, ale musiałem...Na ekranie wyświetliło się, że dzwoni Baekhyun.


-Halo?
-Sehun gdzie ty jesteś?! - Słychać było, że jest zaniepokojony.
-W parku.
-Wracaj do domu!
-A ty gdzie jesteś?
-No w domu! -Ulżyło mi, że nic mu nie jest, ale teraz martwiłem się co ze mną? Muszę się chyba gdzieś schować, bo nie dojdę do domu. To za daleko. Kompletnie nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.


Strasznie się bałem. Autobusy już nie jeździły. Samochodów na drogach, też już nie było...Każdy pouciekał do domu. Tylko ja zostałem sam. Postanowiłem wziąć się w garść i jednak pójść do domu na piechotę.                                                      


~Godzinę później~


Wszedłem do domu. Ledwo trzymałem się na nogach. Zdjąłem buty i poszedłem do pokoju, mojego i Baekhyuna. Kiedy otworzyłem drzwi, zamurowało mnie. Byun stał i pakował nasze rzeczy. 
-Hyung, co robisz? -Zapytałem zdziwiony.
-Sehun! Matko boska, jak ty wyglądasz!? - Wyszedł z pokoju. Kiedy wrócił, trzymał w ręce ręczniki. Kazał mi usiąść na łóżku. Zdjął ze mnie przemoczone ciuchy i zaczął delikatnie wycierać moją skórę. Sam fakt, że on mnie dotyka, mnie podniecał. Zbliżyłem się do jego twarzy i złożyłem na jego ustach pocałunek. Nie chciałem ich rozłączać dlatego liczyłem, że mój kochany Byun się zaangażuję...No i się zaangażował. Położył mnie na łóżku, a sam zawisł nade mną. Całował mnie zachłannie, namiętnie...bez ograniczeń. Chciałem czegoś więcej. Chciałem go tylko dla siebie. Chciałem go poczuć. Kiedy zacząłem go rozbierać, on się ode mnie odsunął. Nie rozumiem go. Z wcześniejszymi swoimi chłopakami, robił to po tygodniu znajomości, a ze mną...Jesteśmy już rok i nic. Może ja go nie podniecam? W naszym związku istnieją tylko pocałunki, pieszczoty...


-Baekhyun, czemu nie chcesz tego zrobić ze mną? -Zapytałem. Chciałem wiedzieć w czym jest problem.
-Bo nie chcę cię skrzywdzić. Za bardzo cię kocham, nie chcę żebyś cierpiał. - Mówił to w taki sposób, że nie miałem do niego pretensji. 
-Czemu nas pakujesz? -Zadałem kolejne pytanie.
-Przecież się zgodziłeś ze mną zamieszkać. Już dawno kupiłem dla nas mieszkanie. -No teraz to mnie zaskoczył. 
-Ubierz się, za chwilę przyjedzie samochód i pojedziemy do nowego, naszego i tylko naszego miejsca. 


Posłusznie się ubrałem i nim się obejrzałem godzinka minęła. Pod nasze mieszkanie podjechała tasówka, która nas zabrała w luksusowe osiedle. Przeważnie sami bogaci ludzi tu mieszkali. Zastanawia mnie jedno...Skąd Baekhyun wziął pieniądze, na to żeby tu zamieszkać? Wyciągnęliśmy z samochodu nasz rzeczy. Większość z nich to były moje, bo Byun swoje przywiózł tu już dawno. Weszliśmy do jednego z budynków, potem do windy. Mieszkanie znajdowało się na siódmym piętrze, więc nie chciało nam się iść po schodach. Kiedy Baekhyun otworzył drzwi, zaniemówiłem z wrażenia. Duży salon z białymi meblami. Zaraz obok kuchnia, wyposażona w najmniejszy sprzęt. Aż mnie skręcało, żeby zobaczyć nasz pokój. Byun domyślił się, że chcę zobaczyć nasze pomieszczenie, więc wziął moja rękę i zaprowadził mnie na górę po schodach.  Otworzył brązowe drzwi, a tam...Duże łóżko. Ściany w kolorze kakaa i beżu. Wiedział, ze lubię takie kolory. Rzuciłem mu się na szyję. On wziął mnie na ręce i położył delikatnie na łóżku. 


-Na prawdę chcesz tego? - Zapytał z nutką niepewności w głosie.
-Tak. -Opowiedziałem mu. 


Wpił się w moje usta. Zaczął błądzić dłońmi pod moją koszulką, aż w końcu ją zdjął. Przyjemne dreszcze opanowały moje ciało. Chwilę potem, zdjął ze mnie spodnie. Ja też nie pozostawałem bierny. Ściągnąłem z niego bluzkę. Kiedy tylko ją rzuciłem, zabrałem się za ściąganie z niego spodni. Teraz obaj byliśmy w bokserkach. Chciałem je z niego zdjąć, ale...


-Sehun...-Wyszeptał mi do ucha. No i znowu. 
-Baekhyun, zrozum, że ja już jestem gotowy. - Podniosłem się do siadu.
-A nie pomyślałeś, że ja nie jestem?! - Krzyknął i wyszedł z naszej sypialni, zostawiając mnie samego na łóżku. 


CDN ^^ 

2 komentarze:

  1. Końcówka świetna.xD Baekhyun ma tak trochę humorki.xD Ale fakt Sehun nie pomyślał o nim. No ale jak swoich byłych dawno zaliczył... Yay, świetnie to piszesz, dzięki czemu dobrze się czyta^^ Ciekawe kiedy dowiemy się co łączy Baekhyuna i Jongina^^ Strasznie fajne^^ No to nie będę się próbować czegoś domyślać tylko czekam na następną część;) Weny ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko ! Te opowiadanie jest świetne *o*
    Myślałam, że Baekhyun jest gotowy, a tu *bum*, niespodzianka !
    Jestem ciekawa skąd Jongin i Beakhyun się znają.
    Czekam na next ^^.
    Pozdrawiam C:

    OdpowiedzUsuń

Czas