Obudziły mnie promienie słońca, które bez czelnie wtargnęły do
okna w moim pokoju. Kiedy podniosłem się na łokciach, zawitał ogromny ból nogi.
Podwinąłem nogawkę spodni i spojrzałem na wielkiego siniaka, który był na kości
piszczelowej. Nawet nie próbowałem wstawać.
-Minnie..? Już wstałeś? - Zapytał Kibum. To on ze mną spał?
Myślałem, że poszedł do siebie.
-Tak.
-Chodźmy na dół. Był Onew i powiedział, że śniadanie gotowe. – Key
wstał z łóżka i się na mnie popatrzył.
-Czemu nie wstajesz? –
Chwilę się zastanowiłem, co mam mu odpowiedzieć, po czym stwierdziłem, że
będę twardy i wstanę. Jednak mi nie wyszło. Szybko upadłem z powrotem na
łóżko.
-Taemin, co się dzieje?- Podbiegł do mnie z paniką.
-Nic, trochę mnie noga boli.
-Daj zobaczę. – Kiedy podwinął nogawkę spodni i zobaczył siniaka,
był zaskoczony.
-Taemin?
-Tak?
-Co ci się stało?
-Upadłem…
-Kiedy? Jak wczoraj ciągle byliśmy razem.
-Może się o coś potknąłem.
-„Może”? Taemin, kto ci to zrobił? To ktoś z nas?
-N-nie.. To znaczy.. Ja się tylko potknąłem.
-Niech ci będzie…Pomogę ci zejść na dół. – Kibum objął mnie w
pasie i z prowadził po schodach. Kiedy doszliśmy do kuchni, nogi miałem jak z
waty. Siedział tam Minho. Ja nie wiedziałem jak mam zareagować. Key mnie
posadził na krześle między Jonghyunem, a Choi. „Czemu zawsze siedzę między nimi? ‘’
-Taemin co ci się stało w nogę? – Usłyszałem pytanie z ust Lidera.
Ja nerwowo zacząłem się bawić koszulką, którą miałem na sobie. Poczułem na
swoim ciele spojrzenie Minho. Może on nie pamięta co mi zrobił. Ale przecież
nie pójdę do niego i się nie zapytam „
Hyung, ty tak na serio mnie w nocy zgwałciłeś?” To by było żałosne.
-Wywaliłem się…
-Mi powiedziałeś, że się potknąłeś… - Powiedział zaskoczony Key.
-No bo… J-ja… Ja się wywaliłem, bo się potknąłem.
-Taemin nie kręć. Mów, kto ci to zrobił?
-Nikt… - Powiedziałem spuszczają głowę i jednocześnie ściszając
głos.
-Taemin, bo mnie zaraz szlak trafi. Kto ci to zrobił? – Onew
tracił cierpliwość
-Nikt.
-Dobra dajcie mu zjeść. – Powiedział Jonghyun. Nie wiem co mnie opętało.
Zjadłem pięć porcji naleśników. Co jest dziwne, bo zazwyczaj ledwo zjadam dwa.
Reszta zespołu była zdziwiona, a jednocześnie uradowana tym, że tyle zjadłem.
Po śniadaniu poszedłem do swojego pokoju. Spojrzałem na telefon. Był sms…Od
Taesuna. Byłem w lekkim szoku, ale też cieszyłem się jak dziecko. Otworzyłem
wiadomość, a tam… „Nie chcę cię znać !!!
Wstydzę się tego co zrobiłem, ale lepiej będzie jak przestaniemy się
kontaktować. Nie dzwoń, nie pisz… Zapomnij o mnie… Ja już nie mam brata !” W
tym momencie rozpłakałem się jak niemowlę. Co to ma niby być. Zawsze się
świetnie dogadywaliśmy, a on teraz mi mówi, że nie ma brata? What the fuck !? Z
moich oczu leciało coraz więcej łez. Zwykły płacz, przerodził się w ryczenie.
Nie mogłem tego znieść. Spróbowałem zadzwonić do niego. Mimo, że mi napisał,
żebym się do niego nie odzywał… To ja się nie poddam. Wybrałem numer do
Taesuna…kilka sygnałów i nic. Postanowiłem się nagrać… „T-taesun…Co się stało…? Czemu mi to robisz?” Zadawałem pytania
chlipiąc z płaczu. „Proszę wyjaśnij mi dlaczego…Dlaczego już nie jestem twoim bratem…? Co
takiego zrobiłem…?” Nie mogłem dalej mówić. Rozłączyłem się i wtuliłem w
poduszkę. Płakałem…Miałem dosyć wszystkiego. Co takiego zrobiłem? Zrobiło mi
się niedobrze. Piorunem poleciałem do ubikacji. Kiedy tam wbiegłem, od razu
kucnąłem przy klozecie i zwymiotowałem. Ale fakt, że zwymiotowałem to nic… W
pomieszczeniu był też Jonghyun. Nie mam bladego pojęcia co on tam robił.
-Taemin ! – Podbiegł do mnie. Zmartwił się tym, że moje oczy są
spuchnięte od płaczu. – Płakałeś ? – Zapytał delikatnym głosem. Objął mnie, a
ja się wtuliłem w niego. W drzwiach zauważyłem Minho.
-Znowu się będziecie lizać?
-Minho, wal się… Nie widzisz, że Tael się źle czuje!
-Przestań…Wszyscy się nad nim pastwicie, jakby miał zaraz umrzeć.
– Mówił z pogardą. A ja gardzę pogardą xD. Jonghyun zaprowadził mnie do pokoju.
-Taeś … Co się dzieje? Ostatnio jesteś inny.
-Nic. Hyung, możesz wyjść. Chcę być sam.
-Dobrze. – Wokalista spełnił moja prośbę i wyszedł. Ja znowu się
rozpłakałem. Wiem, że problemy SA po to, żeby je rozwiązywać, ale ja mam ich
nadmiar. Już sobie z nimi nie radzę. Ale nie mogę nikomu tego powiedzieć.
Taesun się do mnie nie odzywa. W zespole…Im nie powiem… Nie chcę, żebyśmy
wszyscy się pokłócili przez to. A jak Minho się dowie, że powiedziałem moim
Hyungom, o tym co mi zrobił? On mnie w tedy zabije. Co mam zrobić?
Niespodziewanie, znowu zgłodniałęm. Poszedłem do kuchni i wyciągnąłem z lodówki
kurczaka. Odgrzałem sobie w mikrofali i zjadłem. Całego. Do pomieszczenia
wszedł Key z Onew.
-Taemin…Jesteś nienormalny. Ze żarłeś mi całego kurczaka. –
Powiedział Lider, a mi znowu się zrobiło niedobrze. Jednak tym razem nie
wymiotowałem.
-Przepraszam. – Spuściłem głowę i wyszedłem z kuchni. Ledwo wyszedłem,
a do dormu wszedł menager.
-Chłopaki zbierajcie się. Jedziecie na próbę. – Przez te wszystkie
wydarzenia, kompletnie zapomnieliśmy o próbach. Przynajmniej tam zapomnę na
chwilę o problemach.
***
Na Sali treningowej panowała dziwna atmosfera. Chłopaki nie
odzywali się do mnie. Nie wiem o co im chodzi. Jeszcze dzisiaj rano było
normalnie. Może obrazili się na mnie, że zjadłem tyle kurczaka? Nie wiem. Ćwiczyłem
jak opętany. Nie zwracałem uwagi na ból nogi, ani brzucha. Ćwiczyłem, bo
chciałem zapomnieć.
-Taemin, przestań już tańczyć. – Byłem głuchy na uwagi Key.
-Taemin! – Onew krzyknął. Podszedł do mnie i próbował nade mną
zapanować. Jednak mu to nie wyszło.
Postanowili mnie zostawić. Tańczyłem, tańczyłem i tańczyłem. Pot lał się
ze mnie, jakbym był jakąś studnią. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Mimo tego,
dalej tańczyłem. W pewnym momencie, upadłem. Leżałem na podłodze z piętnaście
minut. Resztkami sił wstałem i poszedłem do szatni. Wyciągnąłem telefon. Spojrzałem
na wyświetlacz. 6 nieodebranych połączeń od Key, 6 nieodebranych połączeń od
Onew, 6 nieodebranych połączeń od Jonghyuna i…i 4 nieodebrane połączeń od
Minho? Czego on ode mnie chce. Trzymałem urządzenie w ręce, kiedy nagle zaczęło
dzwonić. Spojrzałem na ekran. Numer nieznany? Postanowiłem odebrać.
-Halo?
-Taemin…? – What the fuck? Minho ?
-Minho? Co chcesz? – Automatycznie mój głos stał się nerwowy.
-Taemin…Wróć do dormu.
-Po co?
-Bo się martwimy… - Co? Minho się martwi? O mnie? Nie wierze.
-Ty …Się martwisz…? O mnie ? – Nagle zrobiło mi się duszno. Spadłem
z ławki, na której siedziałem. Robiło mi się ciemno przed oczami.
***
Obudziłem się w swoim łóżku. Kiedy otworzyłem oczy ujrzałem
wszystkie lśniące twarze. Oni naprawdę się o mnie martwią?
-Taemin, słyszysz mnie. – powiedział Key.
-Yhym
-Mówiliśmy ci, żebyś przestał tańczyć.
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj, tylko uważaj na siebie.
-Hyung…
-Co?
-Jestem głodny.
-Zaraz ci coś przyniosę. – Key razem z Onew wyszli. A ja znowu
zostałem z tą dwójką. Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Nagle przerwał ja
Kim.
-Taemin, dlaczego tak dużo ćwiczyłeś?
-Nie wiem.
-Nie kłam. No powiedz dlaczego? – Spojrzałem się na Minho, który
jako jedyny domyślał się dlaczego. Onew nas zawołał na kolację. Zeszliśmy na
dół. Chwilę potem rozległ się dzwonek do drzwi. Wyszedłem na korytarz, w którym
stał już Minho. Jinki otworzył drzwi.
-Taesun? – powiedziałem zaskoczony.
-Taemin? –powiedział również zaskoczony. W sumie nie wiem czym on
się tak zdziwił. Przyjechał do mnie i się dziwi, że mnie zobaczył.
-Co tu robisz? – Zapytał się go.
-Bo.. Kibuc dzwonił, że zemdlałeś.
-I co z tego? Obchodzi cię to? – Nie usłyszałem odpowiedzi. Co z
niego za brat. Ja już nie wiem czy go kocham, czy nienawidzę. Co ja bredzę. Zawsze
go kochałem i będę kochał. Nie ważne czy on się do mnie odzywa czy nie. Chciałem
do niego podejść i go przytulić. Jednak moje nogi odmówiły mi współpracy. Upadłem.
Czułem jak słabnę z sekundy na sekundę.
-Tamien! Taemin powiedz coś. !! – Słyszałem głos Taesuna. Mimo, że
miałem otwarte oczy i wszystko słyszałem, nie miałem sił, by mu odpowiedzieć. Pranąłem
tylko zamknąć oczy i zasnąć. Chwilę później moje siły wróciły, ale tylko w
połowie. Ledwo wstałem i doszedłem do kanapy w salonie.
CDN
Ojejej cuudne <3 Teaś biedny myślał, że go nie kochają :( Czekam na kolejny rozdział Kochana :**
OdpowiedzUsuńWENY
OMO.... boooskie :* Chcę więcej... o wiele, wiele więcej ;D Jeszcze teraz Taesun przyjechał, a wcześniej Taeaś dostał tego SMSa... Kochana weny dużo.... <3 HWAITING !!
OdpowiedzUsuńNiby go wszyscy nie kochają, jest sam z problemami...No ale jednak zawsze ktoś koło niego jest i wgl. Teaś, jesteś kochany...co prawda w różny sposób znaczenia tego słowa, no ale.xD Lol
OdpowiedzUsuńZjeść 5 naleśników jeszcze zrozumiem, ale całego kurczaka? XD Chyba był taki mniejszy, co? :D
Stwierdziłam, że nie jestem zauroczona Twoim opowiadaniem ale zakochana^^
"Ale przecież nie pójdę do niego i się nie zapytam „ Hyung, ty tak na serio mnie w nocy zgwałciłeś?” To by było żałosne."
OdpowiedzUsuńno tak z deczka.. X"D
"-No bo… J-ja… Ja się wywaliłem, bo się potknąłem." oczywista oczywistość jest oczywista XD #maknaecondition
"-Taemin, bo mnie zaraz szlak trafi. Kto ci to zrobił? – Onew tracił cierpliwość" taggggggggg <33 kurczak go loffa xDD
"Przez te wszystkie wydarzenia, kompletnie zapomnieliśmy o próbach. " -widzę te nagłówki w gazetach! 'przez problemy osobiste, SHINee zapomniało o treningach' XDD
A w ogóle mam wrażenie, czy żabol kręci z Taesunem i ciska sie o to, jakoby rzekomo Taemin go z nim "zdradził"?? xD Wiem! Dowie sie, że Minho zgwałcił brata i mu walnie w ryj iiiiiiiii wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie a Taemin dozna pocieszenia w kochających ramionach kurczaka <33 X"D
~~Unni
w sensie, że Taesun sie o to ciska xD bo tak wyszło, jakby Minho xDD
OdpowiedzUsuń