sobota, 11 maja 2013

4#


Obudziły mnie promienie słońca, które bez czelnie wtargnęły do okna w moim pokoju. Kiedy podniosłem się na łokciach, zawitał ogromny ból nogi. Podwinąłem nogawkę spodni i spojrzałem na wielkiego siniaka, który był na kości piszczelowej. Nawet nie próbowałem wstawać.
-Minnie..? Już wstałeś? - Zapytał Kibum. To on ze mną spał? Myślałem, że poszedł do siebie. 
-Tak.
-Chodźmy na dół. Był Onew i powiedział, że śniadanie gotowe. – Key wstał z łóżka i się na mnie popatrzył.
 -Czemu nie wstajesz? – Chwilę się zastanowiłem, co mam mu odpowiedzieć, po czym stwierdziłem, że  będę twardy i wstanę. Jednak mi nie wyszło. Szybko upadłem z powrotem na łóżko.
-Taemin, co się dzieje?- Podbiegł do mnie z paniką.
-Nic, trochę mnie noga boli.
-Daj zobaczę. – Kiedy podwinął nogawkę spodni i zobaczył siniaka, był zaskoczony.
-Taemin?
-Tak?
-Co ci się stało?
-Upadłem…
-Kiedy? Jak wczoraj ciągle byliśmy razem.
-Może się o coś potknąłem.
-„Może”? Taemin, kto ci to zrobił? To ktoś z nas?
-N-nie.. To znaczy.. Ja się tylko potknąłem. 
-Niech ci będzie…Pomogę ci zejść na dół. – Kibum objął mnie w pasie i z prowadził po schodach. Kiedy doszliśmy do kuchni, nogi miałem jak z waty. Siedział tam Minho. Ja nie wiedziałem jak mam zareagować. Key mnie posadził na krześle między Jonghyunem, a Choi. „Czemu zawsze siedzę między nimi? ‘’
-Taemin co ci się stało w nogę? – Usłyszałem pytanie z ust Lidera. Ja nerwowo zacząłem się bawić koszulką, którą miałem na sobie. Poczułem na swoim ciele spojrzenie Minho. Może on nie pamięta co mi zrobił. Ale przecież nie pójdę do niego i się nie zapytam „ Hyung, ty tak na serio mnie w nocy zgwałciłeś?” To by było żałosne.
-Wywaliłem się…
-Mi powiedziałeś, że się potknąłeś… - Powiedział zaskoczony Key.
-No bo… J-ja… Ja się wywaliłem, bo się potknąłem.
-Taemin nie kręć. Mów, kto ci to zrobił?
-Nikt… - Powiedziałem spuszczają głowę i jednocześnie ściszając głos.
-Taemin, bo mnie zaraz szlak trafi. Kto ci to zrobił? – Onew tracił cierpliwość
-Nikt.
-Dobra dajcie mu zjeść. – Powiedział Jonghyun. Nie wiem co mnie opętało. Zjadłem pięć porcji naleśników. Co jest dziwne, bo zazwyczaj ledwo zjadam dwa. Reszta zespołu była zdziwiona, a jednocześnie uradowana tym, że tyle zjadłem. Po śniadaniu poszedłem do swojego pokoju. Spojrzałem na telefon. Był sms…Od Taesuna. Byłem w lekkim szoku, ale też cieszyłem się jak dziecko. Otworzyłem wiadomość, a tam… „Nie chcę cię znać !!! Wstydzę się tego co zrobiłem, ale lepiej będzie jak przestaniemy się kontaktować. Nie dzwoń, nie pisz… Zapomnij o mnie… Ja już nie mam brata !” W tym momencie rozpłakałem się jak niemowlę. Co to ma niby być. Zawsze się świetnie dogadywaliśmy, a on teraz mi mówi, że nie ma brata? What the fuck !? Z moich oczu leciało coraz więcej łez. Zwykły płacz, przerodził się w ryczenie. Nie mogłem tego znieść. Spróbowałem zadzwonić do niego. Mimo, że mi napisał, żebym się do niego nie odzywał… To ja się nie poddam. Wybrałem numer do Taesuna…kilka sygnałów i nic. Postanowiłem się nagrać… „T-taesun…Co się stało…? Czemu mi to robisz?” Zadawałem pytania chlipiąc z płaczu.  „Proszę wyjaśnij mi dlaczego…Dlaczego już nie jestem twoim bratem…? Co takiego zrobiłem…?” Nie mogłem dalej mówić. Rozłączyłem się i wtuliłem w poduszkę. Płakałem…Miałem dosyć wszystkiego. Co takiego zrobiłem? Zrobiło mi się niedobrze. Piorunem poleciałem do ubikacji. Kiedy tam wbiegłem, od razu kucnąłem przy klozecie i zwymiotowałem. Ale fakt, że zwymiotowałem to nic… W pomieszczeniu był też Jonghyun. Nie mam bladego pojęcia co on tam robił.
-Taemin ! – Podbiegł do mnie. Zmartwił się tym, że moje oczy są spuchnięte od płaczu. – Płakałeś ? – Zapytał delikatnym głosem. Objął mnie, a ja się wtuliłem w niego. W drzwiach zauważyłem Minho.
-Znowu się będziecie lizać?
-Minho, wal się… Nie widzisz, że Tael się źle czuje!
-Przestań…Wszyscy się nad nim pastwicie, jakby miał zaraz umrzeć. – Mówił z pogardą. A ja gardzę pogardą xD. Jonghyun zaprowadził mnie do pokoju.
-Taeś … Co się dzieje? Ostatnio jesteś inny.
-Nic. Hyung, możesz wyjść. Chcę być sam.
-Dobrze. – Wokalista spełnił moja prośbę i wyszedł. Ja znowu się rozpłakałem. Wiem, że problemy SA po to, żeby je rozwiązywać, ale ja mam ich nadmiar. Już sobie z nimi nie radzę. Ale nie mogę nikomu tego powiedzieć. Taesun się do mnie nie odzywa. W zespole…Im nie powiem… Nie chcę, żebyśmy wszyscy się pokłócili przez to. A jak Minho się dowie, że powiedziałem moim Hyungom, o tym co mi zrobił? On mnie w tedy zabije. Co mam zrobić? Niespodziewanie, znowu zgłodniałęm. Poszedłem do kuchni i wyciągnąłem z lodówki kurczaka. Odgrzałem sobie w mikrofali i zjadłem. Całego. Do pomieszczenia wszedł Key z Onew.
-Taemin…Jesteś nienormalny. Ze żarłeś mi całego kurczaka. – Powiedział Lider, a mi znowu się zrobiło niedobrze. Jednak tym razem nie wymiotowałem.
-Przepraszam. – Spuściłem głowę i wyszedłem z kuchni. Ledwo wyszedłem, a do dormu wszedł menager.
-Chłopaki zbierajcie się. Jedziecie na próbę. – Przez te wszystkie wydarzenia, kompletnie zapomnieliśmy o próbach. Przynajmniej tam zapomnę na chwilę o problemach.

***


Na Sali treningowej panowała dziwna atmosfera. Chłopaki nie odzywali się do mnie. Nie wiem o co im chodzi. Jeszcze dzisiaj rano było normalnie. Może obrazili się na mnie, że zjadłem tyle kurczaka? Nie wiem. Ćwiczyłem jak opętany. Nie zwracałem uwagi na ból nogi, ani brzucha. Ćwiczyłem, bo chciałem zapomnieć.
-Taemin, przestań już tańczyć. – Byłem głuchy na uwagi Key.
-Taemin! – Onew krzyknął. Podszedł do mnie i próbował nade mną zapanować. Jednak mu to nie wyszło.  Postanowili mnie zostawić. Tańczyłem, tańczyłem i tańczyłem. Pot lał się ze mnie, jakbym był jakąś studnią. Zaczęło mi się kręcić w głowie. Mimo tego, dalej tańczyłem. W pewnym momencie, upadłem. Leżałem na podłodze z piętnaście minut. Resztkami sił wstałem i poszedłem do szatni. Wyciągnąłem telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. 6 nieodebranych połączeń od Key, 6 nieodebranych połączeń od Onew, 6 nieodebranych połączeń od Jonghyuna i…i 4 nieodebrane połączeń od Minho? Czego on ode mnie chce. Trzymałem urządzenie w ręce, kiedy nagle zaczęło dzwonić. Spojrzałem na ekran. Numer nieznany? Postanowiłem odebrać.
-Halo?
-Taemin…? – What the fuck? Minho?
-Minho? Co chcesz? – Automatycznie mój głos stał się nerwowy.
-Taemin…Wróć do dormu.
-Po co?
-Bo się martwimy… - Co? Minho się martwi? O mnie? Nie wierze.
-Ty …Się martwisz…? O mnie ? – Nagle zrobiło mi się duszno. Spadłem z ławki, na której siedziałem. Robiło mi się ciemno przed oczami.


***


Obudziłem się w swoim łóżku. Kiedy otworzyłem oczy ujrzałem wszystkie lśniące twarze. Oni naprawdę się o mnie martwią?
-Taemin, słyszysz mnie. – powiedział Key.
-Yhym
-Mówiliśmy ci, żebyś przestał tańczyć.
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj, tylko uważaj na siebie.
-Hyung…
-Co?
-Jestem głodny.
-Zaraz ci coś przyniosę. – Key razem z Onew wyszli. A ja znowu zostałem z tą dwójką. Przez chwilę panowała niezręczna cisza. Nagle przerwał ja Kim.
-Taemin, dlaczego tak dużo ćwiczyłeś?
-Nie wiem.
-Nie kłam. No powiedz dlaczego? – Spojrzałem się na Minho, który jako jedyny domyślał się dlaczego. Onew nas zawołał na kolację. Zeszliśmy na dół. Chwilę potem rozległ się dzwonek do drzwi. Wyszedłem na korytarz, w którym stał już Minho. Jinki otworzył drzwi.
-Taesun? – powiedziałem zaskoczony.
-Taemin? –powiedział również zaskoczony. W sumie nie wiem czym on się tak zdziwił. Przyjechał do mnie i się dziwi, że mnie zobaczył.
-Co tu robisz? – Zapytał się go.
-Bo.. Kibuc dzwonił, że zemdlałeś.
-I co z tego? Obchodzi cię to? – Nie usłyszałem odpowiedzi. Co z niego za brat. Ja już nie wiem czy go kocham, czy nienawidzę. Co ja bredzę. Zawsze go kochałem i będę kochał. Nie ważne czy on się do mnie odzywa czy nie. Chciałem do niego podejść i go przytulić. Jednak moje nogi odmówiły mi współpracy. Upadłem. Czułem jak słabnę z sekundy na sekundę.
-Tamien! Taemin powiedz coś. !! – Słyszałem głos Taesuna. Mimo, że miałem otwarte oczy i wszystko słyszałem, nie miałem sił, by mu odpowiedzieć. Pranąłem tylko zamknąć oczy i zasnąć. Chwilę później moje siły wróciły, ale tylko w połowie. Ledwo wstałem i doszedłem do kanapy w salonie.

CDN 

5 komentarzy:

  1. Ojejej cuudne <3 Teaś biedny myślał, że go nie kochają :( Czekam na kolejny rozdział Kochana :**
    WENY

    OdpowiedzUsuń
  2. OMO.... boooskie :* Chcę więcej... o wiele, wiele więcej ;D Jeszcze teraz Taesun przyjechał, a wcześniej Taeaś dostał tego SMSa... Kochana weny dużo.... <3 HWAITING !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby go wszyscy nie kochają, jest sam z problemami...No ale jednak zawsze ktoś koło niego jest i wgl. Teaś, jesteś kochany...co prawda w różny sposób znaczenia tego słowa, no ale.xD Lol
    Zjeść 5 naleśników jeszcze zrozumiem, ale całego kurczaka? XD Chyba był taki mniejszy, co? :D
    Stwierdziłam, że nie jestem zauroczona Twoim opowiadaniem ale zakochana^^

    OdpowiedzUsuń
  4. "Ale przecież nie pójdę do niego i się nie zapytam „ Hyung, ty tak na serio mnie w nocy zgwałciłeś?” To by było żałosne."

    no tak z deczka.. X"D

    "-No bo… J-ja… Ja się wywaliłem, bo się potknąłem." oczywista oczywistość jest oczywista XD #maknaecondition

    "-Taemin, bo mnie zaraz szlak trafi. Kto ci to zrobił? – Onew tracił cierpliwość" taggggggggg <33 kurczak go loffa xDD

    "Przez te wszystkie wydarzenia, kompletnie zapomnieliśmy o próbach. " -widzę te nagłówki w gazetach! 'przez problemy osobiste, SHINee zapomniało o treningach' XDD

    A w ogóle mam wrażenie, czy żabol kręci z Taesunem i ciska sie o to, jakoby rzekomo Taemin go z nim "zdradził"?? xD Wiem! Dowie sie, że Minho zgwałcił brata i mu walnie w ryj iiiiiiiii wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie a Taemin dozna pocieszenia w kochających ramionach kurczaka <33 X"D

    ~~Unni

    OdpowiedzUsuń
  5. w sensie, że Taesun sie o to ciska xD bo tak wyszło, jakby Minho xDD

    OdpowiedzUsuń

Czas