Nie wiedziałem, co mam teraz powiedzieć? Jak się zachować? Z
resztą, nie tylko ja miałem, taki problem. Jonghyun tak samo się zachowywał.
Choi, patrzył na nas z wielkim zaskoczeniem.
-Aish…Ten Minho to jakiś niedorozwój jest! – usłyszeliśmy bulwersację
Kibuma. Najwidoczniej mówił sam do siebie. W sumie, to nic dziwnego. On tak
często ma. Ach ten nasz „Pet House” ^^.
-Minho! Dobrze, że jesteś. Czy ty nie mógłbyś, choć raz
posprzątać po sobie łazienki? Kiedy nie wejdę, to tam jest syf…A wy co tak tu
siedzicie, po cichu? Pokłóciliście się, czy co? – Kibum, mówił jak katarynka.
Kiedy powiedział ostatnie zdanie, Minho wyszedł z kuchni.
-Chłooopaaaki!!! Śniaaadankoooo!!!- Onew darł się w niebo
głosy. Wszyscy zebraliśmy się w kuchni. Łącznie z charyzmatycznym Minho. Jedliśmy w zupełnej ciszy. Nagle zrytą
atmosferę przerwał Choi.
-Onew…Wiesz, że żyjemy z dwoma pedałami!? – Prawie, że
wykrzyczał, te słowa. Ja z Jonghyunem, zmierzyliśmy się wzrokiem.
-Ale, że jak? – Zapytał Lider.
-No normalnie. Obok schodów stoi rower. xD – Wszyscy się
zaczęli śmiać. Natomiast ja z Jongiem, odetchnęliśmy z ulgą.
***
Był już wieczór. Przed chwilą wróciliśmy z sali prób. To
była jakaś masakra. Panował jakiś dziwny nastrój. Ja, trzymałem się ciągle,
blisko Jonghyuna. Myślałem, że Minho mnie zaraz, zabije tym swoim morderczym
spojrzeniem. Mój kochany dinozaur, nie pozwolił na to, by stałaby mi się jakakolwiek
krzywda. Teraz mój obrońca poszedł się myć. Ja leżałem sam w pokoju. Minho
wyniósł, już dawno, swoje łóżko. Wiedziałem, że jest na mnie obrażony. Albo
raczej, nie wyobrażalnie wkurzony. Sięgnąłem ręką pod poduszkę. Powinien być
tam mój notes, jednak moja ręka nic nie wyczuła. Przypomniałem sobie, że Minho
go ostatnio trzymał i…i schował pod swoją poduszkę. No, po prostu bosko.
Wstałem i podszedłem do drzwi. Wyszedłem z pokoju i stanął pod drzwiami, w
którym znajdowała się sypialnia, Minho. Zapukałem. Nic. Głucha cisza. Zapukałem
jeszcze raz. I znowu nic. Postanowiłem wejść. Choi, leżał na łóżku ze
słuchawkami w uszach. W ręce trzymał…mój zeszyt? Czemu on go trzyma? Podszedłem
do niego, jednak on mnie nadal nie widział. Miał zamknięte oczy. Podszedłem
jeszcze bliżej i szturchnąłem go w ramię.
-H-hyung. – Powiedziałem niepewnie. On otworzył oczy. Chyba
spał. No to pięknie.
-Co chcesz? – Powiedział, wyraźnie z niezadowoleniem.
-Bo, ja przyszedłem po zeszyt. – Spuściłem głowę. Nie
chciałem na niego spojrzeć.
-Bierz go. – Rzucił zeszytem o ścianę. Poczułem jak coś mnie
zakuło w sercu. Poszedłem o owy przedmiot. Podniosłem zeszyt. Kartki były
pogięte, a mojego rysunku….Na którym byłem ja i Minho….Już nie było. Zostały tylko
strzępy, po wyrwanej kartce. Spojrzałem się na Minho. Chcąc nie chcąc, nasze
spojrzenia się spotkały. Gwałtownym ruchem, on wstał z łóżka. Podszedł do mnie,
złapał mnie za koszulkę i wyrzucił za drzwi, co spowodowało, że uderzyłem o
szafkę stojącą na korytarzu. Wyrzucił jeszcze zeszyt. Do oczu zaczęły napływać
mi łzy. Drzwi zamknęły się z hukiem, a ja już nie hamowałem łez. Kiedy
podniosłem głowę, naprzeciw mnie stała cała reszta. One, Key i Jonghyun. Byli w
szoku. Kibym podszedł do mnie i pomógł mi wstać.
-Minnie? Nic ci nie jest? – Zapytał opiekuńczą barwą głosu.
-Nie… - Odpowiedziałem mu, wycierając łzy, spływające po
moim policzku.
-Zabije go. – Zakomunikował Jonghyun. Wparował do pokoju
Minho i bez jakiegokolwiek ostrzeżenie, wymierzył mu jeden konkretny cios w
brzuch.
-Hyung, przestań.! – Podleciałem do nich. Próbowałem ich
rozdzielić, ale oni nie zwracali na mnie uwagi. Kim próbował kopnąć Minho.
Niestety, ja stanąłem między nimi i cios trafił w mój brzuch.
-Jezu! Taemin, przepraszam! Przepraszam. – Kiedy ja upadłem
na kolana, obok mnie kucnął Jong razem z Minho i całą resztą. Ja nie mogłem nic
powiedzieć. Kopnał mnie tak mocno, że ledwo co, łapałem wdech. Jong, objął mnie
lekko w pasie. Podniósł i zaprowadził do pokoju. Delikatnie ułożył mnie na
łóżku i wyszedł. Chwilę potem wrócił z zimnym okładem. Podniósł moją koszulkę i
przyłożył okład z lodu, do siniaka, który już zdążył się pojawić.
-Taemin, tak bardzo się przepraszam. Ja nie chciałem cię
kopnąć. Przepraszam.
-Zostaniesz ze mną na noc? – On przepraszał, a tu nagle ja
ni z gruchy ni z Pietruchy, wyjeżdżam ze wspólnym spaniem.
-Yyy…Tak. – Na początku trochę był zaskoczony moją
propozycją, ale się zgodził. I to z wielkim uśmiechem. Położył się obok mnie. Wtuliłem się w niego. Leżeliśmy,
ciesząc się chwilą.
-Hyung?
-Hym…?
-To co powiedziałeś dzisiaj w kuchni…To…Ty tak naprawdę?
-Oczywiście. Taemin, kocham cię i chcę być z tobą.
-Naprawdę?
-Oczywiście głuptasie. A...a ty?
-Ja…? Ja nie wiem. – Chyba się nie spodziewał takiej
odpowiedzi. Odsunął mnie od siebie i
wstał.
-Hyung..To nie tak.
-Zamknij się! To co było w kuchni dzisiaj rano…To dla ciebie
była tylko zabawa?
-Hung…
-Zamknij się. Wiesz co…Mam teraz w dupie, to czy Minho cię
ochrzania. Jak dla mnie, to on cię może nawet zakatować! – Wykrzyczał mi te
słowa, prosto w twarz i wyszedł z pokoju,
trzaskając przy tym teatralnie drzwiami. Ja się skuliłem na łóżku. Chciałem mu
powiedzieć, że kocham go bardziej niż on mnie. Jednak nie dał mi dojść do
słowa. On mnie z nienawidził? Nie chce mi się wierzyć, że wszyscy mną pomiatają.
Miałem tego dosyć. Zszedłem na dół do kuchni. Otworzyłem szafkę z lekami.
Wyciągnąłem z niej, jakieś tabletki nasenne. Chciałem jak najszybciej zasnąć.
Otworzyłem pudełeczko. Wyciągnąłem osiem tabletek. Naszykowałem wodę do popicia
tabletek. Już miałem łykać, ale ktoś mi wyrzucił je z ręki.
-Głupi jesteś?! Ty idioto! Jakbyś to łyknął to byś zasnął na
Amen! – Krzyczał, krzyczał po czym mnie objął. Ja naprawdę miałem tego
wszystkiego dosyć. Te ich wahania nastroju mnie dobijały. Objął mnie. Wtuliłem
się w jego tors. Słone łzy zaczęły wypływać z moich oczu. Jak ja w ogóle mogłem
pomyśleć o samobójstwie. To już drugi raz.
-Taemin… Który raz już myślisz o samobójstwie? - Jakby mi czytał w myślach.
-Drugi raz… Jong, ja już nie mogę wytrzymać. Ja ci chciałem powiedzieć,
że cię kocham bardziej niż ty mnie. – Zacząłem szlochać w jego ramie.
-Przepraszam. Nie powinienem tak reagować. – Mówił do mnie
spokojnym głosem, głaszcząc mnie po włoskach.
-O proszę…A pedały znowu się migdalą. – Minho wszedł do
kuchni.
-Taemin, ignoruj go. – Powiedział do mnie jonghyun, po czym
zaczął mnie prowadzić w stronę wyjścia z pomieszczenia.
-O tak…Na pewno mnie zignoruje.
-Weź się zamknij! – Jonghyun wybuchnął. Szarpnąłem go za
rękę, co oznaczało, żeby się uspokoił.
-Chodź Taemin. Idziemy na górę.
-Ty chcesz z nim iść na górę? – Powiedział z zaskoczeniem
Minho.
-No, a co? Zabronisz mi?
-Nie. No jakbym śmiał…tylko. – Powiedział i z kieszeni wyciągnął
mój rysunek. Tam gdzie jestem ja i Choi.
Jonghyun patrzył na ten rysunek mało co rozumiejąc.
-Co to ma być? – Zapytał dinozaur.
-To jestem ja i Taemin. – Odpowiedział mu Minho.
-To już nie masz co robić? – Jonghyun go wyśmiał.
-Ale to nie ja malowałem…- Powiedział i wskazał ręką na
mnie. Poczułem na sobie spojrzenie Jonghyuna.
-Taemin? Po jaką
cholerę malowałeś, siebie i go?
-Hyung..To było już dawno.
-Dawno? Jeszcze wczoraj, mi się zwierzałeś.
-Zwierzałeś mu się ?! – Byłem pomiędzy młotem, a kowadłem. Z
jednej strony Jonghyun, a z drugiej Minho.
Hmm.. więc co by tu... a tak już wiem. Rozdział cudaśny :D z resztą jak pozostałe <3 No cóż wkradło się kilka błędów, ale ignorujmy to, bo przecież jak już ciocia "irena" przyjdzie to nie można oderwać się od klawiatury. I oto w taki sposób wkradają się te wredne błędy....
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy skarbie. Jestem ogromnie ciekawa co się stanie z Minnie'm, stojącym po pomiędzy "młotem a kowadłem" (?)
DUŻO WENY SKARBIE <3
HWAITING !!! :]
O mało brutalności było.xD Taemin przez jeden rozdział, trochę sobie odpoczął:D
OdpowiedzUsuńFajnie...Minnie zabrała mi komentarz.xD Znaczy napisała, to co ja chciałam.xD Czyta w myślach, więc uważaj.xD
I nie wiem co napisać...aish...świetny rozdział, ale to wiesz.xD
Ciekawe co będzie dalej, w sumie nie sądziłam, że od początku opowiadania tak rozwinie się akcja^^ Taemin ma niezły problem i w sumie nie mam pomysłu co przyjdzie Ci do głowy :D Pozostaje mi czekać na następny^^
P.S Sorki, że tak pokręcony komentarz.xD Mam nadzieje, że się połapiesz:)
Heh ^^ Dziękuje Dolly...Ach, ta wredna Minnie xD
OdpowiedzUsuń"-Onew…Wiesz, że żyjemy z dwoma pedałami!? – Prawie, że wykrzyczał, te słowa. Ja z Jonghyunem, zmierzyliśmy się wzrokiem.
OdpowiedzUsuń-Ale, że jak? – Zapytał Lider.
-No normalnie. Obok schodów stoi rower."
CHCESZ MNIE ZABIĆ??????????????????????? XDDDDDDDDD no proszę.. jednak żaba ma poczucie humoru XDDDDDDDD i sumienie xDD
WEEEEEEEE JUŻ MYŚLAŁAM, ŻE KURCZAK POWSTRZYMAŁ TAE OD SAMOBÓJSTWA DDDDDDDD; gott tyle filysów i wszystko na nic... </3 ogólnie kurdeeee dzieje sie XDDDDD został ostatni rozdział eotteoke?!!?!? zobaczymy jak sie potoczy XD
~Unni